Xiaomi oficjalnie potwierdza: Nasz samochód elektryczny dotrze do Europy w 2027 roku

  • Xiaomi oficjalnie potwierdziło wejście na europejski rynek samochodów elektrycznych w 2027 roku
  • W Chinach dostarcza 80 000 samochodów kwartalnie, ale klienci czekają na zamówienia ponad rok
  • Szef Xiaomi radzi niecierpliwym klientom, aby kupili raczej Teslę

Sdílejte:
Jakub Kárník
Jakub Kárník
21. 8. 2025 08:00
xiaomi yu7 elektromobil

Producent telefonów Xiaomi w niespełna dwa lata zdołał ugruntować swoją pozycję jako poważny producent samochodów. Teraz ma jeszcze większe ambicje – chce podbić Europę. Prezes firmy William Lu potwierdził w tym tygodniu, że firma planuje wejście na rynek europejski w 2027 roku. Aby nadać wagę swoim słowom, opublikował na chińskiej sieci społecznościowej Weibo zdjęcie modelu SU7 z niemiecką tablicą rejestracyjną.

Xiaomi Auto jest jednym z najszybciej rozwijających się producentów samochodów w Chinach. W ostatnim kwartale dostarczyło ponad 80 000 pojazdów, co stanowi wzrost rok do roku o prawie 200 procent. To są liczby, które muszą przyprawiać o gęsią skórkę w centrali Volkswagena i innych niemieckich producentów samochodów. Jest jednak haczyk – Xiaomi odnosi taki sukces, że absolutnie nie nadąża z produkcją.

Rok czekania na samochód? W Chinach to rzeczywistość

Wyobraź sobie, że zamawiasz nowy samochód, a sprzedawca mówi ci, że dostaniesz go za 41 tygodni. To obecna rzeczywistość dla zainteresowanych sedanem SU7. W przypadku nowego modelu SUV YU7 sytuacja jest jeszcze gorsza – czas oczekiwania przekracza rok.

Model YU7 spotkał się z takim zainteresowaniem przy wprowadzeniu na rynek, że Xiaomi przyjęło 240 000 zamówień w ciągu pierwszych 18 godzin. To świetnie dla akcjonariuszy, ale katastrofa dla produkcji. Fabryka w Pekinie po prostu nie radzi sobie z takim tempem.

Sytuacja jest tak absurdalna, że sam szef Xiaomi Lei Jun zaleca klientom kupowanie konkurencji. „Jeśli potrzebujesz samochodu szybko, inne chińskie samochody elektryczne są całkiem dobre” – napisał w mediach społecznościowych. Konkretnie wspomniał o Xpeng G7, Li Auto L8, a nawet o Tesli Model Y, którą nazwał „świetnym samochodem”. To tak, jakby Tim Cook radził ludziom, żeby kupili Samsunga.

Co Xiaomi zaoferuje Europie?

Do Europy powinny dotrzeć dwa główne modele. Sedan SU7 to pięciometrowa limuzyna, która została zaprojektowana jako konkurent dla Porsche Taycan i Tesli Model S. W topowej wersji oferuje moc 664 koni mechanicznych i zasięg prawie 800 kilometrów (według chińskiego cyklu CLTC, realnie będzie to mniej).

Model SUV YU7 celuje w najpopularniejszy segment w Europie. Konkuruje bezpośrednio z Teslą Model Y i oferuje podobną moc oraz zasięg ponad 800 kilometrów. Oba modele są dostępne z napędem na tylne koła lub z dwoma silnikami dla napędu na wszystkie koła.

Xiaomi być może przywiezie również swojego asa w rękawie – model SU7 Ultra o mocy 1527 koni mechanicznych. Ten już dwukrotnie pobił rekord Nürburgringu dla samochodów elektrycznych. Byłby to świetny ruch marketingowy, ale miałby minimalne znaczenie praktyczne.

Ceny zaczynają się od 700 tysięcy

W Chinach YU7 startuje od kwoty odpowiadającej około 700 000 koron czeskich. Brzmi to kusząco, ale w Europie będzie inaczej. Licz się z cłami importowymi, wyższymi marżami i bardziej rygorystycznymi normami. Realnie dojdziemy do około miliona koron czeskich za wersję podstawową.

Mimo to, mogłaby to być ciekawa alternatywa dla Tesli Model Y, która u nas startuje od 1,2 miliona koron czeskich. Xiaomi obiecuje ponadto premium wykonanie i najnowocześniejszą technikę. Pytanie, czy europejscy klienci będą skłonni kupić samochód od marki, którą znają głównie z elektroniki użytkowej.

Rentowność na horyzoncie, ale za jaką cenę?

Dział samochodowy Xiaomi wygenerował w ostatnim kwartale przychody przekraczające 50 miliardów koron czeskich. William Lu podczas telekonferencji stwierdził, że firma osiągnie rentowność jeszcze w tym roku. To niesamowity sukces dla firmy, która produkuje samochody niespełna dwa lata.

Jednakże ogólnie Xiaomi Auto jest nadal na stracie. W uruchomienie produkcji firma zainwestowała ponad 75 miliardów koron czeskich. A to nie licząc przyszłych inwestycji w rozbudowę fabryki, rozwój nowych modeli i ekspansję zagraniczną.

Czy Xiaomi da radę do 2027 roku?

Plan wejścia na rynek europejski za dwa lata jest niezwykle ambitny. Xiaomi musi najpierw rozwiązać kwestię zdolności produkcyjnych w Chinach, uzyskać europejskie homologacje, zbudować sieć dealerską i serwisową oraz przekonać konserwatywnych europejskich klientów.

Ponadto istnieją przeszkody polityczne. UE wprowadziła dodatkowe cła na chińskie samochody elektryczne, a stosunki między Europą a Chinami nie są idealne. Xiaomi być może będzie musiało zbudować fabrykę w Europie, co podrożyłoby i opóźniło projekt.

Z drugiej strony – Xiaomi ma doświadczenie w ekspansji na Europę z telefonami i elektroniką domową. Ma tu ugruntowaną markę i kanały dystrybucji. A przede wszystkim ma produkty, które technicznie konkurują z najlepszymi z Zachodu.

Jeśli Xiaomi uda się odnieść sukces, może to być game changer dla rynku europejskiego. Dostępne cenowo samochody elektryczne z wyposażeniem premium to dokładnie to, czego Europa potrzebuje do masowego rozpowszechnienia elektromobilności. Pytanie, czy Xiaomi zdąży to zrobić, zanim tradycyjni producenci samochodów zdołają zareagować.

Kupilibyście samochód elektryczny od Xiaomi?

Źródło: Autocar

O autorze

Jakub Kárník

Jakub je znám svou nekonečnou zvědavostí a vášní pro nejnovější technologie. Jeho láska k mobilním telefonům začala s iPhonem 3G, ale dnes se spoléhá na… Więcej o autorze

Jakub Kárník
Sdílejte: