Recenzja Google Pixel 10 Pro XL: Genialny, ale pod pewnymi względami frustrujący telefon

  • Google Pixel 10 Pro XL wprowadza ładowanie magnetyczne Pixelsnap
  • Aparat doskonale sprawdza się w zdjęciach, ale wideo jest na poziomie średniej półki
  • Wiele funkcji AI nie działa w Czechach – Magic Cue, Call Screen ani Live Translate nie obsługują języka czeskiego

Sdílejte:
Jakub Kárník
Jakub Kárník
17. 10. 2025 08:00
Google Pixel 10 Pro XL

Siedzę w gabinecie, trzymam w ręku 232 gramy aluminium i szkła za 33 tysiące i zastanawiam się, czy Google żyje w tej samej rzeczywistości co my. Pixel 10 Pro XL to fascynujący paradoks – telefon, który robi niektóre rzeczy tak dobrze, że zapiera dech w piersiach, a inne tak źle, że zastanawiasz się, czy nie robi sobie z ciebie żartów.

Po miesiącu używania go jako głównego telefonu mogę powiedzieć jedno: to nie jest telefon dla każdego. Właściwie to nawet nie wiem, dla kogo dokładnie jest. Ale zacznijmy od początku.

Pierwsze wrażenia: cegła z magnesami

Kiedy po raz pierwszy wyciągnąłem Pixel 10 Pro XL z pudełka, pierwsza myśl brzmiała: „Cholera, to jest cegła.” W zasadzie dokładnie te same słowa użyłem w zeszłym roku. Ważąc 232 gramy, jest nieznacznie cięższy niż Galaxy S25 Ultra, ale także większość składanych telefonów. Po tygodniu noszenia w kieszeni zacząłem prawie chodzić krzywo. Jasne, przesadzam, ale naprawdę to czuć. W porównaniu do zeszłorocznego XL waga wzrosła o 11 gramów, za co w dużej mierze odpowiada jedna z największych nowości tegorocznych modeli – ładowanie magnetyczne Pixelsnap działające na zasadzie standardu Qi2.

To pierwsze masowo produkowane Androidy, które mają magnesy. Nareszcie. Po pięciu latach zazdrości użytkownikom Apple, Google jest pierwszą firmą, która zdecydowała się na ich zastosowanie i od razu mogę powiedzieć, że jest to absolutnie doskonała i praktyczna funkcja. Nie będę wam tu długo opowiadał o tym, jak przyjemnie jest przyczepić telefon do bezprzewodowej ładowarki w samochodzie czy korzystać z powerbanku z ładowaniem bezprzewodowym, na pewno to znacie. Jeśli jednak lubicie nosić telefon bez etui, docenicie, że nie potrzebujecie już magnetycznej obudowy. Ponadto działa również z akcesoriami MagSafe od Apple.

Design jak w zeszłym roku, ale wciąż wysokiej jakości

Design to… pewniak. Taki sam jak w zeszłym roku w Pixelu 9. Google znalazł swój styl i trzyma się go kurczowo. Błyszcząca aluminiowa ramka bardzo chętnie zbiera odciski palców, matowy tył pokryty szkłem Gorilla Glass Victus 2 jest przyjemny, ale śliski jak mydło. Trzeba jednak dodać, że to wciąż pierwszorzędnie wykonany telefon z idealnym spasowaniem i certyfikatem IP68, który daje poczucie premium. A fakt, że w tym roku wygląd nie zachwycił mnie tak bardzo, jest w pewnym stopniu spowodowany tym, że stosunkowo długo używałem Pixela 9 Pro jako głównego telefonu. Więc właściwie nic mnie nie zaskoczyło.

Moduł aparatu z tyłu wciąż wystaje stosunkowo dużo, ale dzięki temu, że jest rozłożony niemal na całą szerokość, nie „tańczy” na stole, w przeciwieństwie do zeszłorocznego iPhone’a czy Samsunga. Nadal mamy zamienione przyciski głośności z przyciskiem zasilania i przynajmniej w pierwszych dniach wasza pamięć mięśniowa dostanie w kość, ale potem się przyzwyczaicie.

Mała ciekawostka na koniec – w USA nawet usunięto slot na kartę SIM – mają tylko eSIM. My w Europie nadal mamy jeden slot na nanoSIM na górze.

Wyświetlacz: Absolutnie fenomenalny

Jeśli w czymś Pixel się wyróżnia, to w wyświetlaczu. 6,8-calowy LTPO OLED z maksymalną jasnością 3 300 nitów to po prostu bajka. W bezpośrednim słońcu widać wszystko. To najjaśniejszy wyświetlacz, jaki miałem w ręku, a liczę do tego nawet południowokoreańską Ultre, która ma szkło antyrefleksyjne.

Producenci telefonów często w swoich materiałach reklamują szczytową jasność, która w Pixelu wynosi wspomniane 3 300 nitów, ale na całej powierzchni potrafi rozjaśnić się do wciąż doskonałych 2 200 nitów, co jest jedną z najwyższych wartości na rynku. I co zaskakujące, potrafi tę jasność utrzymać przez długi czas. Kiedy siedziałem w ogródku, a słońce cały czas prażyło mi w plecy, Pixel pozostał doskonale czytelny nawet po tym, jak edytowałem zdjęcie na Instagram.

Częstotliwość odświeżania 1-120 Hz działa bez zarzutu. Podczas czytania spada do 1 Hz, oszczędzając baterię. Podczas przewijania wzrasta do 120 Hz, a wyświetlacz działa płynnie jak masło. Podczas oglądania filmu 24 kl./s utrzymuje 24 Hz – bez zacięć, bez artefaktów.

Ultradźwiękowy czytnik i Face Unlock

Ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych jest szybki i niezawodny. Działa nawet z mokrym palcem, co docenisz, próbując odblokować telefon po prysznicu. Face unlock też jest świetny i obecnie, wraz z Honorem, jest najlepszym sposobem odblokowywania twarzą w świecie Androida. Ponadto wykorzystasz go również do odblokowywania aplikacji bankowych, co u konkurencji zazwyczaj nie jest możliwe.

Rozdzielczość 1344 x 2992 pikseli jest najwyższej klasy, oglądanie filmów i seriali w 4K na Pixelu to przyjemność. Aha, a skoro już o rozdzielczości mowa, niezależnie od tego, czy masz klasyczne Pro, czy Pro XL, aktywuj w Ustawieniach > Wyświetlacz > Rozdzielczość ekranu opcję „Maksymalna rozdzielczość (1344 x 2992)”. Domyślnie bowiem głupio ustawiona jest rozdzielczość 1080 x 2404, którą ma każdy Android w cenie 4 – 6 tysięcy koron. Nie zauważyłem znacznego spadku baterii, a jeśli już kupujesz Porsche, chcesz silnik Porsche, a nie masowo rozpowszechniony dwulitrowy turbodiesel.

Wydajność: Lepsza, ale wciąż w tyle

Tensor G5 brzmi świetnie na papierze – wyprodukowany przez TSMC, proces 3 nm, o 34% szybszy niż Tensor G4. Rzeczywistość jest jednak… inna. I choć długo usprawiedliwiałem Google’a i ceniłem go za to, że odważył się pójść własną drogą, to na wymówki nie ma już czasu. Tensor został po raz pierwszy wprowadzony z Pixelami 6, czyli w 2021 roku. Przez cztery lata Google nie był w stanie dogonić konkurencji, co byłoby jeszcze zrozumiałe, ale nawet się do niej nie zbliżył.

W AnTuTu osiągnął 1,42 miliona punktów. Dla porównania: Galaxy S25 Ultra ma 2,2 miliona, Xiaomi 15 Ultra ponad 2,5 miliona. To różnica prawie 40%.

W codziennym użytkowaniu przeszkadza to właściwie tylko czasami

W codziennym użytkowaniu to właściwie nie przeszkadza. Instagram, TikTok, Chrome, YouTube – wszystko działa płynnie. System jest responsywny, animacje gładkie. Problem pojawia się, gdy chcesz czegoś więcej. Granie w wymagające gry typu CarX Street na maksymalnych detalach? Ani w głowie, Tensor był w stanie uruchomić tę grę na 25 – 30 kl./s, podczas gdy nawet zeszłoroczny Snapdragon 8 Gen 3 utrzymuje się powyżej 45 kl./s. Eksport dłuższego wideo 4K jest również zauważalnie wolniejszy, nawet w porównaniu z moim iPhonem 16e, czyli telefonem, który kosztuje mniej niż połowę Pixela.

Mam jednak jeden pozytyw – telefon nie nagrzewa się już tak szalenie przy każdej bardziej wymagającej czynności. Zamiast tego nieznacznie obniża (i tak niezbyt dobrą) wydajność, więc operacje trwają nieco dłużej, ale jest to dla mnie lepszy kompromis niż gdy za wszelką cenę próbuje podkręcać taktowanie kosztem wysokich temperatur, co oczywiście nie sprzyja również żywotności baterii.

Google po prostu nie buduje telefonu do gier. Buduje asystenta AI, który potrafi robić zdjęcia. I w tym Tensor G5 jest dobry – TPU dla AI jest o 60% szybszy, Gemini Nano działa lokalnie. Szkoda tylko, że większość funkcji AI u nas nie działa…

Oprogramowanie: Android z raju, ale tylko jeśli mieszkasz w Dolinie Krzemowej

Android 16 z Material 3 Expressive to wizualny orgazm. Animacje są maksymalnie płynne, design spójny, wszystko po prostu pasuje. Nowe środowisko jest naprawdę piękne i osobiście uważam Material 3 Expressive za najładniejszego Androida, jakiego Google kiedykolwiek stworzył.

Tyle że potem okazuje się, że 80% wychwalanych funkcji nie działa w Czechach:

  • Magic Cue – Najlepsza nowość, która śledzi twoje rozmowy i oferuje odpowiednie informacje (np. numer lotu podczas dzwonienia na lotnisko)? Po czesku nic. Musisz przełączyć telefon na angielski.
  • Call Screen – Robot, który odbiera irytujące połączenia? Tylko po angielsku. Więc albo rozmawiasz z telemarketerami po angielsku, albo zapomnij o tej funkcji.
  • Live Translate – Tłumaczy twój głos podczas rozmowy na obcy język I ZACHOWUJE TWOJĄ INTONACJĘ. To jak uniwersalny tłumacz ze Star Treka. Działa dla francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego… Czeski? Nie.
  • Hold for Me – Google poczeka na linii za ciebie i odezwie się, gdy ktoś się odezwie. Tylko USA. My możemy posłuchać korporacyjnej muzyki sami.

Więc płacisz cenę premium za telefon, w którym większość funkcji premium nie działa. Co działa? Gemini po czesku potrafi, ale to ma każdy nowszy telefon. Circle to Search super, Magic Eraser też. Ale to wszystko jest już dostępne na innych Androidach. Więc dlaczego właśnie w tym roku wybrać Pixela?

Aparat: Mistrz świata w fotografii, amator w wideo

Tutaj Pixel wciąż króluje. Główny aparat 50 Mpx (1/1.31″, f/1.68) robi konsekwentnie świetne zdjęcia. Niekoniecznie najostrzejsze, nie z największą ilością detali, ale po prostu… ładne. Takie, które chcesz udostępnić.

Przetwarzanie HDR jest jednak nadal agresywne jak emeryt przy kasie w Kauflandzie. Każde zdjęcie wygląda, jakbyś edytował je przez godzinę. Niektórym to przeszkadza, większości ludzi się to podoba. Kolory są bardziej nasycone niż rzeczywistość, kontrast wyższy, ale nie aż kiczowato. Jeśli chcesz telefon, który będzie produkował zdjęcia zbliżone do lustrzanek, kup Vivo X300 Pro lub Xiaomi 15 Ultra.

Teleobiektyw z 5-krotnym zoomem optycznym wreszcie potrafi robić zdjęcia makro od 30 cm i wreszcie można je nazwać makro. Ale Google nigdzie o tym nie mówi, a w trybie automatycznym to nie działa. Musisz przełączyć na ręczne ustawianie ostrości, w przeciwnym razie ostrość ustawia się na 57 cm. Dlaczego? Na to nie potrafię odpowiedzieć.

Tak samo jak nadal nie można robić portretów z optycznym zoomem, musisz radzić sobie z wycinkiem z głównego aparatu lub bezsensownie obliczać rozmycie za pomocą AI w Zdjęciach Google. To są tak dziwne decyzje, że rozum staje w miejscu. Społeczność zresztą dość głośno wyraża swoje niezadowolenie, a Pixele mają ten problem od dłuższego czasu. Przecież to nic trudnego, portrety z teleobiektywu potrafi robić Nothing Phone (3a) Pro za 10 tysięcy lub Realme 14 Pro+, który jest jeszcze tańszy…

100-krotny zoom? Chwyt marketingowy

Pro Res Zoom 100× to chwyt marketingowy. Do 30× jest względnie OK, potem AI zaczyna malować rzeczy, które nie istnieją. Zrobisz zdjęcie budynku i dostaniesz Minecrafta. Tekst? Hieroglify. Sami możecie porównać ten „samolot” na niebie. Jest to jednak wciąż lepsze niż zoom cyfrowy w innych telefonach – Google po prostu potrafi manipulować zdjęciami za pomocą AI lepiej niż ktokolwiek inny.

Zdjęcia nocne są dobre, ale nie najlepsze. Xiaomi 15 czy Vivo robią lepsze zdjęcia w nocy. Pixel ma więcej szumu, mniej detali. Nadal użyteczne, ale już nie topowe.

A podgląd jest nadal tragiczny. To, co widzisz na wyświetlaczu, nawet w najmniejszym stopniu (zwłaszcza o zmierzchu lub w ciemności) nie przypomina końcowego zdjęcia. Kiedy lata temu używałem Pixela 4a, nie przypuszczałem, że Google nie będzie w stanie tego naprawić nawet po sześciu latach.

Wideo ponownie rozczarowało

A teraz to, co boli – WIDEO NIE JEST DOBRE. Podczas gdy aparaty fotograficzne wciąż należą do ścisłej czołówki, wideo jest gdzieś na poziomie średniej półki za 12 – 15 tysięcy, jeśli pominiemy Apple, które nawet w tej cenie ucieknie Pixelowi o kilka mil. Wideo jest stosunkowo miękkie, w trybie 4K/60 kl./s traci się wiele detali, stabilizacja tworzy efekt galarety i często nie potrafi utrzymać ostrości na obiekcie. Przełączanie obiektywów jest szarpane, a wideo nocne nazwałbym wręcz katastrofalnym. Nawet dwuletni Samsung będzie pod tym względem znacznie lepszy.

Google próbuje to ratować funkcją Video Boost, która wygląda świetnie, można dzięki niej uzyskać wyjścia do 8K, a filmy przetworzone przez AI są naprawdę znacznie lepsze, ale funkcję trzeba włączyć z wyprzedzeniem, czekać, aż film zostanie przesłany do chmury, co zazwyczaj trwa godzinami, a potem czekać na wynik. Więc jeśli chcesz szybko gdzieś przesłać film, masz pecha.

Wytrzymałość: Wytrzymasz półtora dnia

Bateria 5200 mAh jest już na dzisiejsze standardy raczej przeciętna, ale Google potrafi z niej wycisnąć solidną żywotność. Przy całodziennym użytkowaniu (media społecznościowe, YouTube Music, sporadycznie Mapy Google i robienie zdjęć) wieczorem kończę z 30 – 35%. To półtora dnia normalnego użytkowania, co w moim przypadku odpowiada około 7 godzinom włączonego ekranu. Nie jesteśmy na poziomie Galaxy S25 Ultra czy iPhone’a 17 Pro Max, ale zdecydowanie nie jest tak źle, jak sugerują niektóre inne recenzje.

Ładowanie przewodowe 45W w 2025 roku to raczej poniżej średniej. W 30 minut masz około 50%, pełne naładowanie zajmuje około półtorej godziny. Ładowanie bezprzewodowe obsługuje do 25W z kompatybilną ładowarką Qi2.2, co jest przyzwoite, ale mniejszy model 10 Pro jest ograniczony do zaledwie 15W z powodu ograniczeń termicznych.

Reszta: Głośniki dobre, haptyka świetna, cena sporna

Głośniki stereo są zaskakująco dobre. Głośne, z basem, bez zniekształceń. Google przeprojektował zestaw głośników, a wynik jest zauważalnie lepszy niż w zeszłym roku – więcej basów, większa głębia dźwięku. Idealne do YouTube w łóżku. Odpowiedź haptyczna jest nadal najwyższej klasy. Solidne, precyzyjne wibracje, które przewyższają każdy telefon na rynku, może z wyjątkiem OnePlus. Tak, nawet „ojciec haptyki”, iPhone, wypada gorzej.

Wi-Fi 7, Bluetooth 6.0, 5G, UWB – wszystkie nowoczesne standardy. Łączność działa bez problemów, sygnał komórkowy jest solidny nawet w słabszym zasięgu.

Cena? To jest pytanie

Cena? 32 990 Kč za 256 GB. Za te pieniądze dostaniesz Galaxy S25 Ultra z lepszą wydajnością, baterią i S Penem. Albo iPhone’a 17 Pro, który ma najlepsze wideo na rynku. Pixel 10 Pro XL ma sens w USA, gdzie wszystkie funkcje AI działają i gdzie jest bardziej konkurencyjny cenowo. U nas? Musisz zadać sobie pytanie, czy chcesz zapłacić 35 tysięcy za telefon, który nie da ci połowy funkcji.

Z drugiej strony – jeśli zależy ci przede wszystkim na czystym Androidzie, najlepszych zdjęciach na Instagram i ładowaniu magnetycznym, Pixel ma sens. To telefon dla ludzi, którzy chcą doświadczenia Google w jego najczystszej postaci. Musisz tylko być świadomy kompromisów.

Słowo końcowe

Pixel 10 Pro XL jest frustrujący. Z jednej strony wciąż ma najlepsze oprogramowanie, świetny aparat do zdjęć, najjaśniejszy wyświetlacz. Z drugiej strony przeciętną wydajność, przeciętną żywotność baterii, wolne ładowanie i większość skądinąd świetnych funkcji AI nie działa.

Pixel 10 Pro XL nie jest złym telefonem. To świetny telefon w złym miejscu. Google stworzył produkt dla rynku amerykańskiego, gdzie funkcje AI działają i gdzie cena ma większy sens. W Czechach kupujesz telefon w cenie premium, ale otrzymujesz doświadczenie premium tylko w połowie.

To tak, jakbyś zamówił luksusową kolację, gdzie danie główne jest świetne, ale zupy ci nie dowiozą, brakuje dodatków, a deser możesz mieć tylko wtedy, gdy przeprowadzisz się do innego kraju.

Google Pixel 10 Pro XL to smartfon pełen sprzeczności. To telefon, który robi niektóre rzeczy lepiej niż ktokolwiek inny – wyświetlacz, aparat do zdjęć, czystość systemu. Jednocześnie jest to telefon, który w kluczowych obszarach pozostaje tak wyraźnie w tyle, że trudno go polecić bez zastrzeżeń.

Największy problem nie jest techniczny, ale geograficzny. Google stworzył produkt dla rynku amerykańskiego i najwyraźniej ma nadzieję, że reszta świata zadowoli się połową pakietu funkcji. To szkoda, bo pod powierzchnią Pixel 10 Pro XL to świetny telefon. Po prostu musi żyć po właściwej stronie Atlantyku.

Jeśli jesteś gotów zaakceptować kompromisy, jeśli nie potrzebujesz najwyższej wydajności i nagrywasz filmy tylko od czasu do czasu – Pixel 10 Pro XL może cię zadowolić. To telefon dla tych, którzy chcą doświadczenia Google i są gotowi zapłacić za nie nie tylko pieniędzmi, ale także kompromisami.

Klady

  • nejjasnější displej na trhu (3 300 nitů)
  • magnetické nabíjení Pixelsnap
  • výborné fotky z hlavního snímače
  • nejhezčí Android (Material 3 Expressive)
  • špičková haptická odezva
  • kvalitní konstrukce s IP68
  • rychlá čtečka otisků i Face Unlock
  • čistý Android bez bloatwaru
  • Wady

    • 80 % AI funkcí nefunguje v ČR
    • video na úrovni střední třídy
    • výkon zaostává za konkurencí o 40 %
    • pomalé nabíjení (45W)
    • vysoká cena vzhledem k omezeným funkcím

    Ocena redakcji: 81 %

    Kupilibyście Google Pixel 10 Pro XL?

    O autorze

    Jakub Kárník

    Jakub je znám svou nekonečnou zvědavostí a vášní pro nejnovější technologie. Jeho láska k mobilním telefonům začala s iPhonem 3G, ale dnes se spoléhá na… Więcej o autorze

    Jakub Kárník
    Sdílejte: