Na wędrówce z Xiaomi Smart Band 10: Lepszego cyfrowego partnera w tej cenie chyba bym nie znalazł

Pod koniec czerwca Xiaomi oficjalnie wprowadziło do Czech dziesiątą generację popularnej inteligentnej opaski Smart Band. Po lekkiej podwyżce cen, w tym roku sugerowana cena wynosi 1 099 Kč, a bardziej premium biała wersja z ceramiczną obudową została wyceniona przez producenta na 1 499 Kč. Właśnie tę wersję otrzymałem niedawno do testów i muszę przyznać, że nie mogłem mieć większego szczęścia co do terminu. Krótko po otrzymaniu opaski wyjeżdżałem na pięciodniową wędrówkę turystyczną, która posłużyła jako idealny „benchmark” do przetestowania wszystkich głównych cech opaski.

Zanim zaczniemy (czyli moje doświadczenie z Mi Band)

Z serią Mi Band zapoznałem się jeszcze jako dziecko (biorąc pod uwagę, że wciąż studiuję, nie jest to zresztą tak zaskakujące). Wtedy zauważałem „jedynki” bez wyświetlacza na rękach obcych ludzi i zastanawiałem się, co to za dziwna opaska. Dopiero po wprowadzeniu „dwójek” – które miał wtedy chyba każdy – z grubsza zrozumiałem, o co chodzi, i sam później posiadałem trzecią generację. Od inteligentnych opasek zrobiłem sobie po kilku latach dość długą przerwę i na dobre wróciłem do nich, tym razem już jako redaktor technologiczny, dopiero w zeszłym roku. Pomijając fakt, że testowałem niemal zegarkowy Smart Band 9 Pro i konkurencyjny Galaxy Fit3, dla mnie przeskok z Mi Band 3 na Smart Band 10 jest naprawdę zauważalny.

Pierwsze wrażenia z opakowania i konstrukcji

Moja około 60-kilometrowa wycieczka z noclegami w lesie rozpoczęła się dopiero w poniedziałek, ale ponieważ z ekipą wyruszaliśmy pociągiem z Ołomuńca stosunkowo wcześnie rano, przygotowania przypadły na niedzielę. A wraz z nimi rozpakowanie i ustawienie Smart Bandu 10. Opakowanie zmieniło się przez lata, a pudełko dziesiątej generacji jest podłużne i ładnie zaprojektowane. W środku, oprócz samej opaski i minimum papierów, znajdziesz także ładowarkę, która jest znacznie praktyczniejsza, niż ją pamiętam. Samego urządzenia nie trzeba nigdzie wkładać jak kiedyś, a jeszcze bardziej docenisz, że nie musisz go wyjmować z paska, aby naładować. 

Wariant ceramiczny, który otrzymałem, prezentuje się naprawdę dobrze. Fakt, że obudowa nie jest wykonana z taniego plastiku, nadaje opasce za piętnaście stówek znacznie bardziej premium charakter. Na pasku z fluoroelastomeru nie szukaj już cudów. Sam mam z nim raczej negatywne doświadczenia, ponieważ nie tylko stosunkowo trudno mi go zapiąć, ale także kilkakrotnie się rozluźnił podczas użytkowania (gdy na przykład niezdarnie zahaczyłem ręką o jakiś przedmiot, co spowodowało rozpięcie zapięcia).

Wyświetlacz AMOLED, który potrafi zaskoczyć

Jeśli coś naprawdę mnie zaskoczyło w Smart Bandzie 10, to zdecydowanie jego wyświetlacz AMOLED. Xiaomi udowadnia, że nawet tania elektronika noszona na ciele może korzystać z wysokiej jakości panelu, na który bardzo dobrze się patrzy. Docenisz w nim zwłaszcza jego rozmiar – dzięki znacznemu zwężeniu ramek mówimy o 1,72” – oraz jasność, która w trybie HBM wynosi do 1 500 nitów. Nawet w sierpniowym słońcu dobrze widać poszczególne dane, co mogę potwierdzić, ponieważ mimo starań, aby chodzić po lasach, niestety nie mogliśmy całkowicie uniknąć miejscowości. Zaskoczyło mnie, że opaskę można nawet wykorzystać jako „latarkę” (ma do tego specjalny tryb). Jeśli więc w nocy będziesz potrzebować oświetlić przedmioty w swojej bliskiej okolicy, nie będziesz musiał sięgać po telefon. 

Warto również wspomnieć o solidnej rozdzielczości 212 × 520 pikseli i odwzorowaniu kolorów, które bardzo mi się podobało. Producent dodatkowo stopniowo przekształca Smart Band w modny dodatek i dodaje atrakcyjne tarcze zegarka, których naprawdę nie będziesz musiał się wstydzić. Wreszcie, panel obsługuje funkcję always-on.

Doskonała żywotność baterii

Na podobne wędrówki zawsze jeździmy tylko z powerbankami, a energię musimy zazwyczaj oszczędzać, aby wystarczyła nam do końca. Ładowarkę do Smart Bandu chciałem zabrać na wszelki wypadek, ale rano o niej zapomniałem. Ostatecznie jednak wcale to nie przeszkodziło…

W poniedziałek wyszedłem z domu z około 98% pojemności, podczas monitorowania snu i zabawy z funkcjami w niedzielę wieczorem, coś się najwyraźniej trochę rozładowało. Potem w podróży byłem jednak bardzo mile zaskoczony żywotnością baterii. Dla ilustracji: przez około połowę dnia miałem włączone monitorowanie aktywności, regularnie sprawdzałem pokonany dystans lub czas, wyświetlacz miał ustawioną automatyczną jasność, więc w słońcu jasność ustawiała się na wyższe wartości, od czasu do czasu przychodziło jakieś powiadomienie z telefonu, a wieczorem czasem sprawdzałem statystyki z minionego dnia. Mimo to wróciłem w piątek około południa z pozostałą pojemnością nieco ponad 55%.

Xiaomi w dziewiątej generacji znacznie zwiększyło pojemność baterii, a w przypadku modelu Smart Band 10 mówimy konkretnie o 233 mAh. W trybie typowego użytkowania producent mówi nawet o 21 dniach pracy, natomiast przy intensywnym użytkowaniu podaje tylko 8 dni. Tak czy inaczej, są to świetne liczby.

Monitorowanie zdrowia w przyjemnej grafice

Głównym powodem zakupu jakiejkolwiek inteligentnej opaski Xiaomi powinno być pragnienie monitorowania zdrowia i aktywności sportowej. W tej dziedzinie chiński producent ma już wieloletnie doświadczenie, a jego produkty, w stosunku do ceny, szczycą się godną podziwu precyzją. 

Xiaomi w dziesiątce skupiło się głównie na monitorowaniu snu. Po porannym przebudzeniu w hamaku każdego ranka znałem dokładną liczbę przebudzeń (zazwyczaj z zimna lub z powodu natrętnych komarów, choć opaska tego wyraźnie nie powie), a z wykresu mogłem odczytać, jak długo zajęło mi ponowne zaśnięcie. W aplikacji mobilnej dowiesz się więcej niż tylko procentowy rozkład i czas poszczególnych faz snu. Na podstawie długoterminowych pomiarów otrzymasz spersonalizowane rekomendacje, a także dowiesz się, do jakiego zwierzęcia jesteś podobny pod względem snu (ja na przykład śpię jak koala). Jeśli poważnie myślisz o jak najlepszym wykorzystaniu czasu spędzonego w łóżku, możesz w aplikacji rozpocząć 21-dniowy plan poprawy snu. Xiaomi stworzyło go we współpracy z międzynarodowo uznanymi organizacjami, takimi jak Światowe Towarzystwo Snu (World Sleep Society).

Opaska oczywiście wyróżnia się również w innych obszarach monitorowania zdrowia i sportu. Potrafi śledzić tętno, mierzyć poziom tlenu czy poziom stresu, a także oceniać obciążenie treningowe. Częścią palety funkcji są również ćwiczenia oddechowe, choć akurat tych nigdy nie miałem zbyt dużej tendencji do wykorzystywania (a na łonie natury, gdzie zafundowałem sobie mniejszy cyfrowy detoks i dzięki temu zmniejszył mi się stres, w ogóle nie miałem powodu).

Sportowcy docenią obecność ponad 150 trybów do rejestrowania aktywności. Dla mnie najbardziej przydatna była Turystyka piesza, ale podczas przepływania przez piaskownię mogłem przełączyć się na tryb pływania. Z tym wiąże się jeszcze jedna ważna cecha opaski, którą jest wodoodporność 5 ATM. Dzięki niej nie musisz obawiać się zanurzenia w basenie, choć podczas uprawiania szybszych sportów wodnych producent zaleca pozostawienie opaski na brzegu. 

Całkowite wrażenia z monitorowania zdrowia i sportu w dużej mierze zależą od graficznego interfejsu opaski i aplikacji w telefonie. Jest kolorowy, nowoczesny i przejrzysty, więc nie zgubisz się w nim, a wręcz przeciwnie, szybko dowiesz się, jak się masz.

Werdykt: świetna opaska w super cenie

Xiaomi po prostu potrafi tworzyć inteligentne opaski. Smart Band 10 zachwyca doskonałym wyświetlaczem i bogatą paletą funkcji, której nie powstydziłyby się nawet droższe smartwatche. Podczas wędrówki turystycznej był idealnym partnerem, dzięki któremu łatwo było śledzić, jak mi szło w ciągu dnia i dlaczego powinienem cieszyć się na porządne łóżko w domu. Dzięki funkcjom do codziennego życia, takim jak możliwość sterowania muzyką z telefonu czy Kalendarz, częściowo zastępuje również smartwatche.

Co w Xiaomi Smart Band 10 zwróciło Waszą uwagę?