Google zrobił krok wstecz z Pixelem 10. W nocy robi gorsze zdjęcia niż tańszy poprzednik

Google Pixel 10 wprowadza coś, o co fani podstawowego modelu wołali od Pixela 6 – teleobiektyw. Jednak za tę radość Google pobiera daninę w postaci gorszych zdjęć nocnych. Pierwsze porównawcze wideo od 9to5Google ujawniło zaskakujący fakt: w obszarze fotografowania w słabym oświetleniu nowy Pixel 10 pozostaje w tyle za swoim poprzednikiem.

Mniejszy sensor, większe problemy

Powód jest prosty – Google wyposażył Pixela 10 w mniejszy sensor głównego aparatu. Podczas gdy Pixel 9 ma sensor o rozmiarze 1/1.31″, nowy model musi zadowolić się chipem 1/2″. Przy tej samej przysłonie f/1.7 oznacza to mniej przechwyconego światła, co objawia się szczególnie w nocy.

W próbkach z wideo różnica jest widoczna na pierwszy rzut oka. Pixel 10 nie poradził sobie ze źródłami światła – zdjęcia są rozmyte, z wyraźnym odblaskiem i utratą szczegółów. Pixel 9 natomiast poradził sobie z tymi samymi scenami z gracją, ostre zdjęcia bez prześwietlonych miejsc są dowodem na lepszą jakość sprzętu. To samo można powiedzieć o nocnym wideo, które jest po prostu znacznie gorsze w tegorocznym flagowcu.

Teleobiektyw jako zbawienna gwiazda

Nie jest to jednak tylko czarno-biała historia. Dodany teleobiektyw z 5-krotnym zoomem optycznym jest według pierwszych wrażeń doskonały. Nawet jeśli ma „tylko” sensor 10,8 MP, jakość zdjęć jest zaskakująco dobra. Nawet przy 20-krotnym zoomie cyfrowym zdjęcia wyglądają użytecznie.

Dla wielu użytkowników teleobiektyw będzie ważniejszy niż perfekcyjne zdjęcia nocne. W końcu większość ludzi robi zdjęcia w ciągu dnia, a możliwość przybliżania odległych obiektów wykorzystają częściej niż fotografowanie w całkowitej ciemności. Google nazywa to „obiektywem turystycznym” i nic dziwnego – do fotografowania zabytków czy detali jest to nieoceniona pomoc.

Oprogramowanie ratuje, co może

Google stara się kompensować słabszy sprzęt sztuczkami programowymi, które udoskonala od lat w serii Pixel A. W świetle dziennym działa to zaskakująco dobrze – Pixel 10 produkuje zdjęcia z wyższym kontrastem, bardziej nasyconymi kolorami i głębszą czernią niż Pixel 9. Tworzy nawet naturalny efekt bokeh, pomimo mniejszego sensora.

Problem pojawia się, gdy słońce zachodzi. Żadne oprogramowanie nie zastąpi fizyki – mniejszy sensor po prostu przechwytuje mniej światła. A to jest kluczowa wada podczas fotografowania w nocy, która objawia się gorszą ostrością, większym szumem i problemami z jasnością źródeł światła.

Pixel Schrödingera

Recenzent trafnie określił Pixela 10 jako „Pixela Schrödingera” – jest to jednocześnie najlepszy podstawowy model, jaki Google wyprodukował, jak i najtrudniejszy do polecenia.

Oprócz gorszych zdjęć nocnych, przeszkadza również brak szybszej pamięci UFS 4.0 w wersji 128 GB. W 2025 roku jest to zbędna oszczędność, która wpłynie na płynność działania telefonu w przyszłości. Google obiecuje długie wsparcie oprogramowania, ale z wolniejszą pamięcią telefon będzie starzeć się gorzej niż droższe warianty.

Dla kogo Pixel 10 ma sens?

Pixel 10 ma sens głównie dla właścicieli starszych Pixeli od wersji 6 do 8, którzy pragną teleobiektywu i nie przeszkadzają im drobne kompromisy. Dla właścicieli Pixela 9 jest to krok w bok – zyskasz zoom, ale stracisz jakość zdjęć nocnych.

Google ewidentnie kopiuje Apple i tworzy jasno oddzielone linie produktów. Pixel 9a to przedsmak, Pixel 10 dodaje przypraw, ale danie główne pozostaje zarezerwowane dla modeli Pro. Pytanie, czy to właściwa droga, gdy konkurencja oferuje bardziej kompletny pakiet za podobne pieniądze.

Jak podobają wam się tegoroczne Pixele?

Źródło: 9to5google, notebookcheck